Wpisany przez Administrator środa, 05 maja 2010 11:41
64 uczniów z 13 szkół podstawowych powiatu wrzesińskiego rywalizowało w tym roku w II Wrzesińskim Małym Dyktandzie, zorganizowanym przez Stowarzyszenie Twórczości Teatralnej „AKT” działające przy Samorządowej Szkole Podstawowej nr 6 we Wrześni.
27 kwietnia w sali przy szkole zebrali się uczniowie z klas czwartych, piątych i szóstych, aby przez kilkanaście minut wiernie i w miarę bezbłędnie przelać na papier odczytywane fragmenty tekstu. Jego autorką była w tym roku Julianna Hauke – dwukrotna laureatka wrzesińskiego dyktanda dla dorosłych. Pułapek językowych było w tego rocznym dyktandzie wiele, o czym można się przekonać czytając poniższy tekst:
Pół realistyczne, pół fantastyczne wspomnienie
Ach, cóż to był za czas! Przyzwyczajeni do łagodnych niby-zim z przerażeniem obserwowaliśmy z upodobaniem prezentowane przez telewizję i portale internetowe zdjęcia zaśnieżonej Warmii i nieprzejezdnych dróg ziemi kłodzkiej. Z duszą na ramieniu spoglądaliśmy na jedno- czy dwumetrowe zaspy nie w Skarżysku-Kamiennej lub Krynicy Zdroju, ale wokół naszych domostw. Nie można wprost policzyć, ile razy słyszało się o śniegołomach i poczynionych przez nie stratach w komunikacji czy dostawach energii. Słowem kluczem stał się wyraz klęska, pomimo że na określenie zaistniałej sytuacji nie najgorsza byłaby nazwa apokalipsa.
Jeszcze przed brzaskiem pługi śnieżne jeżdżące hałaśliwie wte i wewte (w tę i we w tę) sprzątały nowo powstałe pokłady białego puchu zalegające w najmniejszych uliczkach i zaułkach, jednakowoż i tak niemalże każdy z nas, zamieniwszy się w pseudo-Lapończyka, choćby na chwilę podejmował podobnie herkulesową pracę na swej posesji lub przyblokowym parkingu. Zaiste, niekiedy czuło się klimat kilku Andersenowskich baśni.
Nie tylko ludziom było wtenczas nielekko.
Przetrwać musiała przecież zarówno flora, jak i dzikie zwierzęta. Gruba warstwa śniegu czy lodu była nie lada
problemem dla pragnących przetrwać zimowe miesiące saren, gronostai i zajęcy
bielaków. Wyzwanie podjąć musiały także przylatujące do nas gatunki ptaków
północnych, jak nurogęsi czy krzyżodzioby. Kto mógł, na co dzień dokarmiał
choćby wszędobylskie wróble czy wylatujące z nagła z kniei (kniej) i chaszczy
rodzime sikory: bogatki, ubogie, sosnówki albo modraszki, nierzadko samemu
narażając się na odmrożenia nieosłoniętych partii ciała lub przynajmniej
marnotrawstwo ciepła. Cierpieliśmy znużeni, myśląc sobie: „Niechżeż wreszcie
zniknie całe to zimowe obrzydlistwo!”. Aż ni stąd, ni zowąd nadeszła pora biało
kwitnących przebiśniegów.
Spośród wszystkich uczestników najlepiej z zawiłościami polskiej pisowni poradziła sobie w tym roku Jagienka Szulcz Samorządowej Szkoły Podstawowej nr 1 we Wrześni, której przypadł tegoroczny tytuł Dziecięcego Mistrza Ortografii Powiatu Wrzesińskiego.
Tylko jeden błąd więcej od zwyciężczyni popełnił Przemysław Kapela ze Szkoły Podstawowej w Zasutowie. Zajął zatem drugie miejsce,
a trzecie zajęli ex aequo Bartosz Damrathze Szkoły Podstawowej w Nekli
Michał Molenda ze Szkoły Podstawowej w Lisewie. Wszystkim gratulujemy!
Nagrody laureatom zostały wręczone 18 maja 2010 r. – w dniu święta patrona naszej szkoły.
« poprzednia | następna » |
---|